Jak co roku wspieramy całą rodziną Wielką Orkiestrę Świątecznej
Pomocy. W 2008 roku kilka godzin po porodzie, życie naszego pierwszego
dziecka wisiało na włosku. Był przez dwie godziny podłączony do
respiratora, a potem kilka dni spędził na OIOMIE. Przez te kilka dni na
własne oczy widzieliśmy, że na większości sprzętu na tym oddziale jest
naklejone słynne serduszko WOŚP, że pomaganie w tej akcji i hojność
Polaków ma wielki sens.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz