sobota, 25 lutego 2017

Ferie 2017

Kilka dni tegorocznych ferii spędziliśmy w górach. Tym razem nie w Zakopanem. Udaliśmy się do Wisły. Byliśmy w trzy rodziny, sześcioro dorosłych i piątka dzieci. Było wesoło :) Pierwszego dni Wisła nas rozczarowała, bo była straszna mgła?smog? i nie widzieliśmy żadnych pięknych widoków, których oczekiwaliśmy. Na szczęście było tak tylko raz, bo potem mieliśmy piękną słoneczną i całkiem ciepłą pogodę. Pojechaliśmy z zamiarem nauki jazdy na nartach naszych pociech. Trójka z dzieciaków bardzo szybko się nauczyła i byli to chłopcy. Dziewczynom narty nie przypadły do gustu i zjeżdżały tylko na sankach i różnych ślizgach. Miejsce na naukę jazdy na nartach znaleźliśmy szybko w pobliżu naszego domku. Były to Wyciągi Narciarskie "Partecznik"
http://partecznik.pl/
Mały wyciąg idealny na pierwsze kroki na nartach i na miejscu doświadczeni instruktorzy. My mieliśmy swojego osobistego w osobie kolegi Wojtka. Górka płaska i długa. W sam raz dla mniejszych adeptów narciarstwa :)

                                                       Uśmiech mojego syna mówi wszystko :)



Poszukiwanie dobrej górki na sanki zajęło nam trochę więcej czasu i udało się to dopiero trochę dalej w Wisła Malinka. Miejscowi poradzili, by iść za Ośrodek http://klepki.wisla.pl/ i tam jest duuuża górka. Nie było tłumów, więc dzieciaki mogły się wyszaleć do woli, a i tatusiom się udzieliło i zjeżdżali na wszystkim na czym się dało ;)

Ogólnie sama Wisła zimą jest nastawiona głównie na narciarzy i nie udało nam się wjechać na żadnym wyciągu na górę, by sobie popodziwiać widoki. Musieliśmy to sobie wynagrodzić inaczej i wybraliśmy się na kulig Doliną Białej Wisełki, a dokładniej Biesiada Góralska z przejażdżką zaprzęgami konnymi. Namiary dał nam właściciel naszego domku i byliśmy bardzo zadowoleni. Zabawa była super, a przy okazji posłuchaliśmy trochę ciekawostek :) http://www.gazela.com.pl/index.html#80


I na koniec wisienka na torcie- nasz domek http://www.utadka.eu/, który oczywiście ja wyszukałam ;)
Okazał się strzałem w dziesiątkę. Nowoczesny, pięknie urządzony, z ekologicznym kominkiem, ze wszystkim co potrzebne do spędzenia udanego wypoczynku. Nie w samym centrum, ale bardzo blisko, bo dojście z dziećmi zajmowało nam 10-15 minut. Do najbliższego wyciągu 5 minut. Wygodny dla naszych dwóch rodzin składających się z siedmiu osób. ( trzecia rodzinka miała dom po drugiej stronie ulicy) Właściciele bardzo mili i pomocni ludzie.

                                                            Bardzo miło nas powitali :)

Oprócz domku, posiadają swoją pasiekę i można się u nich zaopatrzyć w miody, miody pitne i inne pyszne różności :)


                                                  A taki widok jest z tarasu w sypialni :)

Bardzo polecamy i planujemy jeszcze skorzystać z niego w ciepłym okresie, bo planowana jest przed domkiem bania z jacuzzi :)

Więcej szczegółów i zdjęć na fbhttps://www.facebook.com/DOMEK-U-TADKA-1818211018450839/?fref=ts

Pasta z suszonymi pomidorami - męski przepis ;)

Zrobiłam dzisiaj pastę do kanapek. Jest pyszna, chociaż na taką nie wygląda :) Wybaczcie, ale zdjęć nie umiem robić ;) W tym poście jednak nie o samą pastę chodzi... Tylko o przepis i to, że jest to "wymianka" między moim mężem i jego kolegą. Fajnie słyszeć, jak facet dzwoni do faceta i nie umawia się na piwo, tylko rozmawia o przepisach. Wstawię tu przepis w oryginalnej pisowni i wrzucę kawałek innego od tej samej osoby, bo fajnie pisze :) Mam nadzieję, że tego nie zobaczy, a jak zobaczy to się nie obrazi ;)
SKŁADNIKI NA DANIE:
• 150 g pestek słonecznika łuskanych
• 1 słoik z suszonymi pomidorami w oleju
• 2 cebule
• 1 łyżka cukru ciemnego
• 1 łyżka soku z cytryny
• 2 ząbki czosnku
• ewentualnie kilka łyżek przegotowanej wody
• 1 łyżeczka soli, trochę pieprzu, ok. 8szt. czarnych oliwek
PRZYGOTOWANIE DANIA: PASTA ZE SŁONECZNIKA Z POMIDORAMI
1. Pestki płuczę na sicie. Zalewam przegotowaną zimną wodą lub wodą mineralną i odstawiam na 3 godziny, aby napęczniały. Odlewam wodę na sicie.
2. Cebule obieram, kroję w kostkę i podsmażam na złoto.
3. Do malaksera wkładam suszone pomidory, cebulę, oliwki i wlewam minimum połowę oleju, ze słoika. Dodaję cukier i obrane ząbki czosnku. Miksuję na gładką i płynna masę. Dodaję pestki ze słonecznika. Miksuję kilka minut do czasu, aż masa stanie się gładka. Na koniec próbuję i doprawiam, jeśli jest taka konieczność.
3. Pastę przekładam w słoiki i trzymam w lodówce.
#pasta #suszonepomidory #męskierozmowy




Nie wszystko jest prawdą ;)

Nie warto wierzyć we wszystko co widzimy. Zwłaszcza młode dziewczyny, niech nie ufają kolorowym gazetom ;) Z każdego można zrobić gwiazdę, jak ze mnie kilka lat temu :)
#metamorfoza #photoshop #przed #po


Mój nowy przyjaciel- gorset Anastasia

Zdradziłam już jakie słowa skłoniły mnie do próby odchudzania i zgubienia brzucha. Powiedziałam "a" to czas powiedzieć "b"...
A raczej pokazać "b" jak brzuch. Trochę mnie to będzie kosztowało, ale biorę to na klatę ;) Przecudowna Ania z JUST BECK- Gorsety wyszczuplające "Just Perfect Body" trochę przesadziła z opisem :)
Także ten brzuch, to jest główny winowajca odchudzania.
Dzięki wprowadzanej powoli zmianie odżywiania i temu gorsetowi http://sklep.justbeck.com.pl/…/gorset-wyszczuplajacy-na-haf…
jest już ponad - 2kg i -2 cm w talii :) Mam nadzieję, że zgubię więcej i kg i cm :)


"Piękna młoda mama, ktòra rozpoczeła pracę nad swoim brzuszkiem przy pomocy modelu Anastasia ➡️http://sklep.justbeck.com.pl/produkty/products/gorset-wyszczuplajacy-na-haftki-25-stelazowy

Dziękujemy za zdjęcie🌹

Nasza klientka prowadzi bloga min. o powrocie do formy po porodzie-dziewczyny, wpadajcie do niej i dajcie trochę wsparcia, na pewno będzie jej łatwiej🌹😘➡️ Zakręcona mama domowa"


Proste przesłanie - calareszta.pl

Tu nic nie trzeba dodawać. Wystarczy przeczytać i zapamiętać...

http://www.calareszta.pl/zatrzymaj-sie-prosze-na-chwile-odetchnij/

wtorek, 7 lutego 2017

Brzuch...moje utrapienie ;)

Mój brzuch jaki jest, każdy widzi. Jestem 5 lat po ostatnim porodzie i z różnych przyczyn, do tej pory nie udało mi się pozbyć brzucha. Nawet nie chodzi o to, że jest duży, czy obtłuszczony, bo nie jest. Wygląda jak piłka, jak brzuszek mniej więcej w połowie ciąży. I w tym cały mój problem. Ciągle ktoś pyta mnie, albo kogoś z mojej rodziny, o to kiedy rodzę lub w którym miesiącu jestem. Próbowałam coś z tym robić, ale tylko nabawiłam się dodatkowych problemów zdrowotnych.
Łatwo powiedzieć idź na siłownię, mniej jedz, czy biegaj. Głównym problem zdrowotnym, który bardzo mi ogranicza możliwość "wypracowania" brzucha jest kręgosłup. Mam dyskopatię, trzy przepukliny międzykręgowe. Z tym przy odrobinie wiedzy można całkiem sensowne ćwiczenia sobie dobrać, ale ja dodatkowo mam naczyniaka w trzonie kręgosłupa, który przy nieodpowiednim trybie życie, czy nawet przypadkowej kontuzji może pęknąć. A to wiąże się nawet z utratą czucia w nogach, chodzenia. Tfu tfu wolę o tym nawet nie myśleć.
Kilka tygodni temu na otwarciu pewnego sklepu meblowego stałam obwieszona kurtkami z dzieckiem za rękę w kolejce do kasy. Podszedł miły pan z obsługi i dosyć głośno powiedział: Pani jest w ciąży i z dzieckiem, zapraszam do kasy bez kolejki. Na pewno zrobiłam się czerwona, bo poczułam gorąco i zaskoczona powstałym zamieszaniem nie zaprzeczyłam i skorzystałam z zaproszenia. Kiedy kilka dni temu, jedna z koleżanek męża, zapytała go czy będziemy mieli trzecie dziecko, MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA! 
Mam już dosyć tych pytań, więc postanowiłam ostatni raz zawalczyć o lepszą figurę. Na razie to tylko dieta i lekka aktywność sportowa.


                                                         To moja codzienność...



                                                   A to moje nowe postanowienie  :)


sobota, 4 lutego 2017

Ambasador Streetcom

Od kilku lat jestem Ambasadorem marki Streetcom. Dzięki aktywności osiągnęłam już poziom Ekstra Ekspert :) Polega to na testowaniu produktów i dzieleniu się nimi z innymi, zachęcając tym do danej marki. Miałam już wiele kampanii. Wszystkie były bardzo fajne. Miałam m.in pieluchy, proszki do prania, kosmetyki, piwo, wódkę, słodycze, margaryny, prezerwatywy, środki czystości i wiele innych ciekawych rzeczy. Pierwszą w 2017 roku dla mnie jest kampania Wedlowskich Deserów. Pyyyyszne :)




Zachęcam do zarejestrowania się :)
https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/92edc66ca16ad62d0c7f6a2b9c9545c2

Rękoczyn Kristellera... Trzeba to powstrzymać

Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej. Po przeczytaniu tego artykułu, historia porodu mojego pierwszego dziecka nabiera innego sensu. Po kilku godzinach przedłużającego się porodu, w pewnym momencie jedna z położnych położyła mi się swoim bokiem na brzuchu... Może dlatego dziecko było prawie sine, miało słaby oddech, wybroczyny na twarzy i krwiak na szyi. Może dlatego kilka godzin po porodzie , po podaniu szczepionki doznało silnego NOPu, który ukryto. Może dlatego walczyło kilka dni o życie, a potem wiele miesięcy wizyt u lekarzy i rehabilitacja. Dlatego też ja straciłam tyle krwi, że groziła mi transfuzja. Uszkodzono mi mięśnie brzucha. Teraz wszystko się poskładało w całość... Nie pozwalajmy się tak traktować na porodówkach.

http://mamadu.pl/130097,ten-problem-dotyczy-setek-kobiet-dlaczego-nie-mowi-sie-o-tym-glosno-rekoczyn-kristellera-musi-byc-zakazany 

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

 Jak co roku wspieramy całą rodziną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W 2008 roku kilka godzin po porodzie, życie naszego pierwszego dziecka wisiało na włosku. Był przez dwie godziny podłączony do respiratora, a potem kilka dni spędził na OIOMIE. Przez te kilka dni na własne oczy widzieliśmy, że na większości sprzętu na tym oddziale jest naklejone słynne serduszko WOŚP, że pomaganie w tej akcji i hojność Polaków ma wielki sens.

                                                 

Osada Gubałówka - niesamowite miejsce

Ostatnie miejsce warte polecenia, które mieliśmy przyjemność odwiedzić w zimowe ferie. Reszta z czasów "przed dziećmi" i wymazana z pamięci :)
Tym razem coś dla wielbicieli spokoju, bez zgiełku miasta, a jednocześnie w zasięgu kilku minut jazdy samochodem. Dla wprawionych miłośników pieszych wycieczek możliwy spacer na Gubałówkę i stamtąd w miasto :) Osada Gubałówka bardzo mile wspominana do dzisiaj przez dzieci. Nasz apartament o pięknej nazwie "Polne Kwiaty". Swoją drogą teraz nowa moda na nazywanie mieszkania apartamentem :) Tak lepiej brzmi 😆

                                                              Widok sprzed Osady 






                                                               Salon z kominkiem




                                                                        Relaks ;)




https://www.zakopaneapartamenty.net.pl/apartamenty/details,251.htm

czwartek, 2 lutego 2017

Apartament z basenem - Zakopane

Pozostając w temacie ferii mam jeszcze sprawdzone przez nas miejsca. Co prawda w tym akurat byliśmy w sierpniu, ale w zimie też się sprawdzi. Tym razem blisko centrum i Krupówek. Spacerkiem ok 10 minut. W pobliżu dworzec. Apartament/mieszkanie przy jednej z głównych ulic Zakopanego. Nasz apartament jako jedyny posiada wielki taras. W budynku jest winda i co najważniejsze na samym dole jest basen, tylko dla mieszkańców :)
http://zakopane-wypoczynek.pl/portfolio/apartament-tarasowy-3/http://zakopane-wypoczynek.pl/portfolio/apartament-tarasowy-3/