Kilka dni tegorocznych ferii spędziliśmy w górach. Tym razem nie w Zakopanem. Udaliśmy się do Wisły. Byliśmy w trzy rodziny, sześcioro dorosłych i piątka dzieci. Było wesoło :) Pierwszego dni Wisła nas rozczarowała, bo była straszna mgła?smog? i nie widzieliśmy żadnych pięknych widoków, których oczekiwaliśmy. Na szczęście było tak tylko raz, bo potem mieliśmy piękną słoneczną i całkiem ciepłą pogodę. Pojechaliśmy z zamiarem nauki jazdy na nartach naszych pociech. Trójka z dzieciaków bardzo szybko się nauczyła i byli to chłopcy. Dziewczynom narty nie przypadły do gustu i zjeżdżały tylko na sankach i różnych ślizgach. Miejsce na naukę jazdy na nartach znaleźliśmy szybko w pobliżu naszego domku. Były to Wyciągi Narciarskie "Partecznik"
http://partecznik.pl/
Mały wyciąg idealny na pierwsze kroki na nartach i na miejscu doświadczeni instruktorzy. My mieliśmy swojego osobistego w osobie kolegi Wojtka. Górka płaska i długa. W sam raz dla mniejszych adeptów narciarstwa :)
Uśmiech mojego syna mówi wszystko :)
Poszukiwanie dobrej górki na sanki zajęło nam trochę więcej czasu i udało się to dopiero trochę dalej w Wisła Malinka. Miejscowi poradzili, by iść za Ośrodek http://klepki.wisla.pl/ i tam jest duuuża górka. Nie było tłumów, więc dzieciaki mogły się wyszaleć do woli, a i tatusiom się udzieliło i zjeżdżali na wszystkim na czym się dało ;)
Ogólnie sama Wisła zimą jest nastawiona głównie na narciarzy i nie udało nam się wjechać na żadnym wyciągu na górę, by sobie popodziwiać widoki. Musieliśmy to sobie wynagrodzić inaczej i wybraliśmy się na kulig Doliną Białej Wisełki, a dokładniej Biesiada Góralska z przejażdżką zaprzęgami konnymi. Namiary dał nam właściciel naszego domku i byliśmy bardzo zadowoleni. Zabawa była super, a przy okazji posłuchaliśmy trochę ciekawostek :) http://www.gazela.com.pl/index.html#80
I na koniec wisienka na torcie- nasz domek http://www.utadka.eu/, który oczywiście ja wyszukałam ;)
Okazał się strzałem w dziesiątkę. Nowoczesny, pięknie urządzony, z ekologicznym kominkiem, ze wszystkim co potrzebne do spędzenia udanego wypoczynku. Nie w samym centrum, ale bardzo blisko, bo dojście z dziećmi zajmowało nam 10-15 minut. Do najbliższego wyciągu 5 minut. Wygodny dla naszych dwóch rodzin składających się z siedmiu osób. ( trzecia rodzinka miała dom po drugiej stronie ulicy) Właściciele bardzo mili i pomocni ludzie.
Bardzo miło nas powitali :)
Oprócz domku, posiadają swoją pasiekę i można się u nich zaopatrzyć w miody, miody pitne i inne pyszne różności :)
A taki widok jest z tarasu w sypialni :)
Bardzo polecamy i planujemy jeszcze skorzystać z niego w ciepłym okresie, bo planowana jest przed domkiem bania z jacuzzi :)
Więcej szczegółów i zdjęć na fbhttps://www.facebook.com/DOMEK-U-TADKA-1818211018450839/?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz